niedziela, 12 grudnia 2010

Spawn - Human Toxin (2004)



Spawn - Human Toxin

Data wydania: 13.12.2004
Gatunek: death metal
Kraj: Niemcy

Tracklista:
01.    Fear The Just Revenge    04:47   
02.    Ammunition Of Malice    03:30   
03.    Hemoglobin    03:23   
04.    Flesheater    02:29   
05.    Blind Upheaval    02:38   
06.    Provoked Extinction    03:38   
07.    Fuck I Am Dead    02:05   
08.    Watch The Civil Fall    05:35   
09.    Vicious Blood Internal    04:17

Skład:
Matt - wokal
Olliver - gitara, chórki
Hardy - gitara
Janice - gitara basowa
No. - perkusja

Autor recenzji: Est

Niemiecka kapela Spawn powstała w 1998 roku i na swoim koncie ma trzy pełne albumy i jeden split. Nigdy w skład tego bandu nie wchodzili znani w metalowym światku muzycy, zresztą ten zespół nigdy też nie zrobił oszałamiającej kariery - trzy albumy to niewiele biorąc pod uwagę 12 lat działalności Spawn. Kolejnym dowodem na nikłą popularność tej kapeli jest fakt, że ich ostatni album (2009), którego tytuł brzmi "The Wicked Reincarnation" został wydany ze środków własnych bandu. Co ciekawe właśnie ich ostatni album przemówił do mnie na tyle, że zainteresowałem się wcześniejszymi nagraniami niemieckiego Spawn.


"Human Toxin" został wydany pod koniec 2004 roku za sprawą wytwórni Morbid Records, 9 utworów daje lekko ponad 30 minut death metalowego łojenia. Spawn już od pierwszych minut swojego drugiego albumu proponuje staroszkolne podejście do tematyki death metalu - wpadające w ucho, ciężkie riffy wymieszane z szybką i rytmiczną pracą perkusji, do tego oczywiście gardłowy growl i bujające melodie. Otwierający to wydawnictwo kawałek "Fear The Just Revenge" sprawia naprawdę bardzo dobre wrażenie i wpada w ucho już przy pierwszym odsłuchu, może ta solówka gitarowa nie do końca wkomponowuje się w sam klimat utworu, ale warto zwrócić uwagę na krótką solówkę na basie. Już "Ammunition Of Malice" nie jest tak dobry jak pierwszy kawałek - prawdę mówiąc to trochę męczy. Powodem jest wysunięty na przód wokal, który całą warstwę muzyczną spycha na plan dalszy - a ta swoją drogą również nie zachwyca. Kawałek brzmi po prostu jak jeden z wielu. Z "Hemoglobin" jest już trochę lepiej, prowadzący riff, który otwiera ten numer naprawdę zapada w pamięć, ale po chwili okazuje się, że ten numer to nic innego jak zwykła łupanina bez ładu i składu, która jako tako się układa dopiero w środkowej części po czym znowu wraca na tory bezładu. Przy czym mam wrażenie, że drugiej części tego kawałka wokalista strasznie się męczy. Z kolejnych numerów ciężko jest mi wybrać coś naprawdę wyróżniającego się - jako taki zwrot akcji następuje dopiero przy kawałku "Provoked Extinction", w którym zwolnienie prawdziwie miażdży i daje nadzieję na dobry ciąg dalszy albumu "Human Toxin". Zasługa za taki stan rzeczy leży głównie w gestii gitarzystów, którzy dołożyli wszelkich starań, żeby riff faktycznie niszczył, hipnotyzował i wpadał w ucho. Sam wokalista też ma w tym swój udział. Kawałek "Provoked Extinction" jest faktycznie dobrym mesjaszem, bo "Fuck I Am Dead" też połowicznie wpisuje się na listę bardzo dobrych kawałków - dostajemy tutaj riff znany ze wstępu do "Hemoglobin", tyle, że tutaj pojawia się o wiele częściej, a i układ perkusji z gitarami wypada dużo ciekawiej niż w początkowych kawałkach. Pokręcony riff, który przywodzi mi na myśl ostatnie dokonania Biomechanical swój ciąg dalszy ma w najdłuższym utworze na tym albumie - "Watch The Civil Fall". To zdecydowanie najlepsze co znajduje się na "Human Toxin" i dla tego kawałka warto sięgnąć po ten album. Na koniec jeszcze "Vicious Blood Internal", który jest całkiem niezły. Zdecydowanie wybija się tutaj perkusja, za której rytmem podąża nie tylko wokalista, ale i gitarzyści. Z drugiej strony solówka gitarowa znowu kompletnie zbędna, ale hipnotyczne riffy w stylu Jungle Rot pozostawiają niedosyt.

Początkowo sięgając po ten album nie znajdowałem w nim niczego nadzwyczajnego, co sprawiłoby, że mając ochotę na death metal od razu w rękę wpadłby mi "Human Toxin". Teraz wiem, że jednak to wydawnictwo ma wiele plusów, które umykają przy pobieżnym poznaniu. Hipnotyczne riffy, dobra współpraca gitarzystów z perkusistą i wpasowujący się w to wszystko wokal. Jedyny poważny minus jaki mi się jawi na tym albumie to słaby początek tego wydawnictwa - dokładnie kawałki od 2 do 5 (włącznie). Pierwszy numer i końcówka "Human Toxin" to świetny odlschoolowy death metal w wydaniu na wysokim poziomie.

Ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz