Data wydania: 01.02.2010
Gatunek: black/death metal
Kraj: Polska
Tracklista:
01. Nemesis 02:07
02. Sceptical Mind 04:26
03. Metaphor 03:31
04. Insane 04:22
05. Carrion 04:04
06. Future Is Your Eternity 05:22
07. Armageddon 03:33
08. Genesis 01:59
09. Belly of the Beast (Danzig cover) 03:46
Skład:
Kamil Grochowski "Grochu" - wokal, gitara
Konrad Kulesza "Kula" - gitara
Artur Miarka - gitara basowa
Aneta Pawtel - klawisze, sample
Artur Kański "Shpagat" - perkusja
Autor recenzji: Est
Hyperial to band, który pojawił się znikąd - przynajmniej dla mnie. Po tym jak dane mi było usłyszeć ich wykonanie utworu "Belly Of The Beast" szybko postanowiłem zakupić w ciemno ich debiutancki album, którego premiera przypadła na luty 2010. Niczego wielkiego nie spodziewałem się po tym wydawnictwie - a jak już coś miało być to raczej przeciętniactwo.
Album rozpoczyna się spokojnym intro "Nemesis" - nic kompletnie nie zwiastuje nadciągającego armagedonu. Chociaż numer "Sceptical Mind" też jest raczej spokojny - nieco progresywny, chociaż z bardzo ciężką gitarą i obowiązkowym growlem. Dobrym w tym przypadku zabiegiem było cofnięcie wokalu w niektórych momentach. I bardzo dobrą robotę odwaliła Aneta, która w Hyperial odpowiada za partie klawiszowe - te stanowią świetne tło dla tego co dzieje się na pierwszym planie. Bardzo dobre wolne tempo z mocarnym riffem.
Za to w "Metaphor" na plan pierwszy wysuwa się perkusista - w ogóle ten kawałek posiada świetny "bitewny" klimat. Znowu świetnie w całość wkomponowują się klawisze, dzięki którym numer zyskuje aurę tajemniczości. Minusem "Metaphor" jest czas jego trwania - zaledwie 3,5 minuty. "Insane" to numer utrzymany w ciężkim klimacie zdominowanym przez mocno bijącą perkusję - ta jest tutaj atakuje od samego początku, ale dając też szanse na świetną gitarę i współpracującymi z nią klawiszami. Dodatkowego smaczku nadają przesterowane kwestie mówione. Wokal oczywiście pierwsza klasa. Sam kawałek jest chyba najcięższym z tych pierwszych utworów z tego albumu.
"Carrion" dość nieoczekiwanie rozpoczyna nieco orientalnie brzmiąca gitara akustyczna. Pierwsze co pomyślałem - "no kurwa, nie mówcie, że będzie ballada". Na szczęście to tylko mylna pierwsza myśl, zresztą kawałek się rozkręca, ale jest to chyba najciekawszy numer na "Sceptical Vision". Tutaj klawisze zachowują się zupełnie inaczej niż w poprzednich numerach - są dużo wyraźniejsze, bardziej niedopasowane do stylu jaki zespół zaprezentował na poprzednich kawałkach - jak się okazuje owo niedopasowanie świetnie się tutaj sprawdza.
"Future Is Your Eternity" to znowu twardy riff, ale i duża rola gitary basowej, którą wreszcie wyraźnie słychać. Klawisze tradycyjnie już robią tło, a perkusja miażdży czaszkę. Wokalista znowu prezentuje się świetnie. Sam kawałek może nie porywa, ale jest przynajmniej dobry. "3 minutes, 30 seconds to...ARMAGEDDON!!!!" - tak rozpoczyna się ostatni numer na tym albumie (nie wliczam outro i bonusu). Kawałek świetny, znowu duża rola progresji, dużo łamania i wychodzący na przód bas. Do tego duży udział elektroniki i klimatyczne partie klawiszowe. Do czego tutaj można się przyczepić? Ano do niczego. Utwór jest naprawdę bardzo dobry. Dla poprawy klimatu wstawiona została "przypruszona" kwestia mówiona. "Genesis" to outro, które spina się z "Nemesis" - taki spokojny początek i koniec płyty.
Jako bonus występuje tutaj cover numeru Danziga "Belly Of The Beast". Kawałek ten można również usłyszeć na składance "The Dark Side Of The Blues" - taki polski tribute dla Mistrza. Wykonanie Hyperial wręcz brawurowe, chociaż nie szokujące. Dużo napierdalania, growl i znikomy udział czystego wokalu - a jednak numer do oryginału podobny. Nie sprofanowali tego kawałka za co należy im się chwała.
Czym jest album "Sceptical Vision"? Zapewne kolejnym albumem polskiej kapeli, który zginie w natłoku albumów z gatunku death/black - nawet powiedziałbym, że wśród przeciętnych albumów z tego gatunku. A będzie to wielka strata, bo to wydawnictwo to perła, która wyrosła praktycznie znikąd. W każdym razie ja się nie spodziewałem tak równego i wciągającego albumu. Prędzej powiedziałbym, że będą to jakieś popłuczyny po zachodnich zespołach, a tutaj niespodzianka. Póki co jest to najlepszy polski album AD 2010, który dane mi było usłyszeć. Wielbiciele gatunku powinni czym prędzej sięgnąć po debiutancki album Hyperial. Za minus można uznać tylko krótki czas trwania materiału - lekko ponad 30 minut.
Ocena: 9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz