czwartek, 9 grudnia 2010

Candy Cane/Oranssi Pazuzu - Split (2010)


 Candy Cane/Oranssi Pazuzu - Split


Data wydania: 2010
Gatunek: avantgarde black/death metal - psychodelic/avantgarde black metal
Kraj: Finlandia

Tracklista:
Candy Cane
01.    16061978 01:37       
02.    10091989 03:00       
03.    03012007 04:13       
04.    25021994 05:05   
05.    29112008 04:41   
Oranssi Pazuzu
06.    Ole Muukalainen    06:26
07.    Unihämähäkki 08:31
08.    Torni 06:01
09.    Farmakologisen Kultin Puutarhassa 05:50


Autor recenzji: Est

Po rewelacyjnym albumie "Muukalainen Puhuu" wydanym przez Oranssi Pazuzu w 2009 roku, black metalowi kosmonauci z Finlandii postanowili zaskoczyć swoich fanów splitem. Jest to wspólne przedsięwzięcie z bardziej doświadczoną fińską kapelą grającą w klimatach avantgarde black/death metal - Candy Cane. Zespół powstał w 1995 roku, a na swoim koncie ma trzy albumy z czego ostatni o tytule "Jaula" został wydany w 2009 roku. To był mój pierwszy kontakt z Candy Cane, więc mogłem spodziewać się dosłownie wszystkiego.


Na początek trochę statystyk - Candy Cane otrzymali na tym splicie niespełna 20 minut, natomiast Oranssi Pazuzu lekko niemalże 27 minut. Na sam początek otrzymujemy 5 utworów Candy Cane o tajemniczych tytułach - ewidentnie tytuły wyglądają jak daty, ale nie doszukałem się nigdzie w sieci jakichś ważnych wydazeń, które miałyby miejsce w tych konkretnych dniach. Niech te liczby pozostaną tajemnicą. Utwór "16061978" to krótki wstępniak, który ma wprowadzić słuchacza w specyficzny klimat, w jakim obraca się kapela Candy Cane. Po tym krótkim intro dostajemy ostry kawał death/blackowego wyziewu z elementami progresywnego grania w postaci utworu "10091989". Wyostrzanie tego kawałka następuje głównie za sprawą partii wokalnych, oraz szybkich partii perkusji i gitary, do tego warto zwrócić uwagę na charakterystycznie brzmiące klawisze, które dodają uroku tej kompozycji. Płynnie muzyka prowadzi do utworu "03012007", który z początku brzmi jak typowo progresywny utwór, a z czasem rozwija się do podobnych klimatów co "10091989". Może tempo jest tutaj nieco wolniejsze, ale nie brakuje też chaotycznych galopad i odhumanizowanych wokali. Ponownie w ucho wpadają świetne melodie, które prowadzą do "25021994". I to jest chyba najbardziej klimatyczny numer na Candy Cane znajdujący się na tym splicie - zwłaszcza środek tego utworu. Z drugiej strony zauważyłem pewną prawidłowość w kawałkach tego bandu - początek jest bardzo progresywny, później burza ze skrzeczącymi wokalami, wyciszenie w środku utworu (jakiś klimatyczny fragment) i znowu burza. Tak mniej więcej wyglądają wszystkie kompozycje Candy Cane na tym splicie. Działkę tego bandu kończy numer "29112008" - zdecydowanie najspokojniejszy z całego tego zestawienia, z bardzo ciekawą, spokojną melodią i hipnotyzującymi, jednostajnymi partiami basu. Owszem trafiają się tutaj również zrywy, ale więcej tutaj spokojnego plumkania, które bardziej wyciszy niż wkurwi.

Wraz z rozpoczęciem "Ole Muukalainen" zaczyna się cześć splitu nagrana przez Oranssi Pazuzu. Pierwszy kawałek brzmi jak start rakiety, która przenosi słuchacza w przestrzeń kosmiczną. Utwór najostrzejszy z zestawu, który zeserwowali goście z Oranssi Pazuzu na tym splicie. Wokal jest jakby ukryty za wszystkimi instrumentami i jest tylko dopełnieniem brutalnej magii dostarczanej przez muzyków. W pierwszym numerze mamy do czynienia z nieco zbrutalizowanym Oranssi Pazuzu - ciężkie brzmienie, szybkie tempo, dopiero gdzieś w okolicach środka muzyka się nieco uspokaja. Ośmiominutowy "Unihämähäkki" to przebicie się przez atmosferę, pierwsze minuty w przestrzeni kosmicznej, kiedy jeszcze wszystkie silniki działają z pełną mocą. Przewodni motyw tego kawałka od razu wpadł mi w ucho i poczułem się ponownie jak podczas odsłuchu "Muukalainen Puhuu". Wokal znowu jest gdzieś schowany w oddali, a na pierwszym planie mamy statycznie grającą gitarę i klimatycznie plumkające klawisze - nie wiem, co by było z tą ekipą, gdyby klawiszowiec nagle postanowił opuścić zespół. W przeciwieństwie do tego kawałka w środkowej partii utwór przybiera na mocy i wzmaga się w nim chaos. "Torni" to mój faworyt na tym splicie - to jest to, za co tak uwielbiam Oranssi Pazuzu. Kawałek zdominowany przez kosmiczno-arktyczny klimat. Nie wiem dlaczego arktyczny, ale płynie z niego jakaś pustka i zimno. Po prostu majstersztyk, atmosferyczne granie na najwyższym poziomie. Po prostu słychać, że album "Muukalainen Puhuu" to nie był jednorazowy wyskok. Część Oranssi Pazuzu i jednocześnie cały split kończy niespełna sześciominutowy kawałek "Farmakologisen Kultin Puutarhassa". Ten numer jest już zdecydowanie bardziej utrzymany w klimacie "Ole Muukalainen" - zdecydowanie brakuje mi tutaj jakichś wysuniętych na przód partii klawiszowych. Za to bardzo ładnie układa się współpraca na linii gitary-perkusja. Dużo tu chaosu i ostrego, surowego grania, gdzieś zniknął kosmos, ale pozostał arktyczny mróz.

Jak można opisać w najprostszych słowach ten split? Candy Cane budują rakietę, a Oranssi Pazuzu nią lecą kosmos. Ten zestaw kapel jest bardzo dobry i myślę, że skłoni nie jednego fana Oranssi Pazuzu do tego, żeby bliżej przyjrzeć się temu co proponują ich bardziej doświadczeni koledzy z Candy Cane - zresztą sam mam zamiar nadrobić zaległości w najbliższym czasie. Twórcy "Muukalainen Puhuu" nie zawiedli, tak jak już wcześniej napisałem - słychać, że ich debiutancki album nie był przypadkowy i ta ekipa w klimatach psychodelicznego black metalu czuje się jak ryba w wodzie. Wielbicielom tej młodej formacji nie muszę polecać tego splitu, bo to Oranssi Pazuzu w najlepszej formie. Tego czego mi tutaj brakuje to drugiego utworu w stylu "Torni", dlatego ocena nie będzie maksymalna.

Ocena: 9,5/10

2 komentarze:

  1. Ufam tej ocenie, więc to chyba trzeba przesłuchać. Choćby dla samego Oranssi Pazuzu. W przyszłym tygodniu muszę pamiętać, żeby to gdzieś znaleźć :)
    - Shar

    OdpowiedzUsuń
  2. Oranssi Pazuzu będzie jedną z gwiazd trzeciej edycji Festiwalu Asymmetry 2011.

    /majter

    OdpowiedzUsuń