poniedziałek, 26 marca 2012

The Graves Of The 80's


Darkthrone - Circle The Wagons

Rok wydania: 2010
Gatunek: Punk/Black/Heavy Metal
Kraj: Norwegia

Tracklista:
1. Those Treasures Will Never Befall You
2. Running for Borders
3. I am the Graves of the 80s
4. Stylized Corpse
5. Circle the Wagons
6. Black Mountain Totem
7. I am the Working Class
8. Eyes Burst at Dawn
9. Bränn Inte Slottet

Skład:
Nocturno Culto - gitara, bas, wokal
Fenriz - perkusja, gitara, bas, wokal

Autor recenzji: MD

Przyznam szczerze, że długo zbierałem się do napisania tego tekstu. Bo jak napisać recenzję tak prostej, łatwej i przyjemnej płyty? Niby powinno to przyjść w banalny sposób, jednak okazuje się, że w przypadku „Circle The wagons” mamy do czynienia paradoksalnie ze złożoną rzeczą. Złożoną u podstaw. 


To co jest fundamentalne na tym albumie to fakt, że całymi garściami czerpie on z dokonań grup, które wiele lat temu inspirowały zespół Darkthrone do grania muzyki. Dziś jednak ta muzyka jest niebywale zbliżona do dokonań tych inspiratorów, dziś legendarna black metalowa grupa chce tworzyć coś co do złudzenia przypomina ich poprzedników. Usłyszymy na tej płycie nawiązania do takich kapel jak Venom, Iron Maiden, Motorhead, Bathory, Celtic Frost czy nawet Slayer. Będzie to zatem przekrój gatunkowy od New Wave Of British Heavy Metal, przez Black po Thrash czy nawet Punk.

Trzeba przyznać, że Darkthrone już od kilku ładnych albumów sięgają do korzeni tak zwanego ciężkiego grania. Ale teraz chyba doszli do perfekcji. Potrafili połączyć te wszystkie niemal archaiczne wpływy i stworzyć z tego nową jakość. Oczywiście trudno to nazwać krokiem do przodu w ekstremalnej muzyce, bo nie o progres tu chodzi. Natomiast świeżość tego materiału jest maksymalna, powala jak silny podmuch wiatru w czasie potężnej śnieżycy gdzieś na mroźnej północy. Jeśli jednak chodzi o zachowanie mrocznego klimatu znanego z płyt z lat 90’ to jest tego tutaj raczej minimum. Darkthrone wyraźnie fascynuje się zdecydowanie czymś innym. Chodzi o pierwotne bodźce, jakie wyzwalała wczesna metalowa muzyka. Chodzi o dzikość, fenomenalny luz, nieokiełznaną, wręcz młodzieńczą energię z domieszką agresji. Do tego ma to być jak najbardziej prymitywne, dzięki czemu zespół uwydatnia, jak bardzo w dupie ma cały świat i interesy innych. Wszystko co było w dawnej muzyce tych wielkich grup z lat osiemdziesiątych jest i tutaj. Wybrano z tego co najlepsze, wyciśnięto całą esencję. 

Ten album zagrany jest z pewną punkową motoryką, po prostu po chamsku, w pozytywnym tego słowa znaczeniu, jeśli wiecie co mam na myśli. Jest pełen syfu i kurzu ale taki właśnie ma być. Podejście muzyków do grania jest niemal lekceważące co słychać w sferze wykonawczej, gdzie gitary i bębny często brzmią jak improwizowane, nagrane gdzieś w garażu, a wokal niekiedy ociera się wręcz o śmieszność. Trudno jednak powiedzieć, by w jakiś sposób to negatywnie wpływało na album, bo przyjemność i komfort słuchania są bardzo duże. Pomogło tu też mocno surowe brzmienie, którego zdecydowanie można się było spodziewać po grupie takiej jak Darkthrone. Naturalnie dalekie jest ono od black metalowego mroku, o czym już wcześniej wspominałem ale w bardzo udany sposób przenosi słuchacza wprost do lat 80’. Wspominając jeszcze o tekstach należy zauważyć, że nie ma w nich wielce filozoficznej zadumy, jest za to bezpośrednia i brutalna prawda oraz dobra zabawa. 

Grupa Fenzriza i Nocturno Culto może nie prześcignęła swoich mistrzów, ale dogoniła ich udowadniając, że należy jej się tak samo wysoki status. Potrafili wykrzesać z siebie ten sam rodzaj młodzieńczej energii, która towarzyszyła wielkim grupom w latach osiemdziesiątych. W dzisiejszych czasach to duży wyczyn, dlatego „Circle The Wagons” zasługuje na uznanie.

1 komentarz: