Kultowy kwintet w komplecie
Data wydania: 16.05.1983
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Wielka Brytania
Tracklista:
1. Where
Eagles Dare - 6:10
2.
Revelations - 6:48
3. Flight
of Icarus - 3:51
4. Die
With Your Boots On - 5:28
5. The
Trooper - 4:11
6. Still
Life - 4:55
7. Quest
for Fire - 3:41
8. Sun
and Steel - 3:26
9. To
Tame a Land - 7:25
Skład:
Bruce Dickinson - wokal
Dave Murray - gitara elektryczna
Adrian Smith - gitara elektryczna
Steve
Harris - bas
Nicko McBrain - perkusja
Autor recenzji: Frodli
„The Number of the Beast” okazał się dla Iron Maiden
olbrzymim artystycznym i komercyjnym sukcesem. Nic więc dziwnego, że chcąc
podtrzymać koniunkturę, czwarty rok z rzędu zespół wypuścił nowy materiał.
Najistotniejszą różnicą w
stosunku do poprzedniej płyty była zmiana perkusisty. Clive Burr musiał ustąpić
miejsca Nicko McBrainowi z francuskiego Trust, zaś sam Clive do tegoż Trust
trafił. Na „Piece of Mind” narodził się tzw. klasyczny skład Iron Maiden, który
miał czarować fanów przez następne pięć
lat, ale nie wyprzedzajmy faktów. Co za tym idzie, wraz ze składem narodziło
się charakterystyczne brzmienie, którego przebłyski w dokonaniach późniejszych
kapel będzie się zwało „ajronowaniem”.
Pierwszy utwór atakuje słuchacza
bębnami niczym salwa z karabinu maszynowego. Porównanie jak najbardziej trafne,
gdyż „Where Eagles Dare” traktuje o drugiej wojnie światowej. Swoją drogą tekst
gra tutaj drugorzędną rolę, gdyż najwięcej do powiedzenia mają panowie McBrain,
Murray i Smith. Dodatkowym smaczkiem są dźwięki serii z karabinu maszynowego w
tle. Drugi utwór to pierwsza kompozycja Bruce’a dla zespołu i należy przyznać,
że bardzo udana. Gitary suną powoli przez kilka minut, przyspieszają,
zwalniają, po czym spuszczają łomot kapitalnymi solówkami i budują nastrój w
klimatycznej codzie. Sam wokalista również pokazuje się z jak najlepszej
strony. W genialnym „Flight of Icarus” objawia się dyżurny dostawca kompozycji
dla zespołu (poza Harrisem solo lub w kombinacji z pozostałymi muzykami), a
mianowicie Dickinson (kolejny raz wyżyny umiejętności) & Smith (niesamowite
solo). W uszy rzuca się także soczysta, dudniąca gra Steve’a. „Die With Your
Boots” to solidna heavy metalowa jazda z interesującymi chórkami i standardowo
miażdżącymi popisami na wiosłach. Jeśli na tym krążku można wyróżnić
zdecydowanego killera, jest nim bez wątpienia kompozycja pośrodku tracklisty, czyli
„The Trooper”. Genialny riff, charakterystyczna partia perkusji, praca basu i
wirtuozerskie solówki składają się na jeden z największych hitów zespołu.
„Still Life” rozpoczyna backmaskingowana wiadomość Nicko dla tych, który
uważają zespół za satanistów po nagraniu poprzedniej płyty. Właściwy kawałek
rozkręca się powoli tak, by słuchacz mógł się nim delektować. Cudowne.
Wyśrubowany poziom albumu trzyma „Quest For Fire” noszący pewne znamiona
epickości. Z kolei „Sun and Steel” to radosna twórczość w klimacie „The
Troopera”, czyli szybko, przebojowo i do przodu. Na ostatku inspirowane
„Diuną” Franka Herberta „To Tame a
Land”.
„Piece of Mind” to przełomowy
krążek dla Iron Maiden. Dzięki niemu grupa zaczęła grać jako gwiazda wieczoru w
Stanach Zjednoczonych, dzięki czemu znalazła drogę do swego El Dorado. Poza tym
dowiodła, że nie są tylko sezonowymi gwiazdami, jak zdecydowana większość
współczesnych im kapel brytyjskich.
Ocena: 10/10
Pełna racja.Podpisuję się rękami i nogami.
OdpowiedzUsuńI zapraszam na mojego bloga: http://lupusunleashed.blogspot.com
moja pierwsza styczność z tym albumem miała miejsce w roku 2005. Zgrałem sobie od kumpla na kasetę i strasznie mnie zanudziło....Nagranie to zastąpiłem "Real gone" Toma Waitsa i tak już zostało :P
OdpowiedzUsuńczasami jak słyszę gdzieś Troopera, to sobie tam przytupię, ale i tak - nawet jeśli nie nudzi - to strasznie irytuje mnie charakterystyczny styl Iron Maiden
Świetny album, ale jakoś częściej wracam do jego poprzednika...
OdpowiedzUsuń