Rok wydania: 2004
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Włochy
Tracklista:
1. The King's Amulet 04:48
2. A Vision In Starlight 01:02
3. Deceiver 05:12
4. Gunfire 04:35
5. Thunder Of War 03:40
6. The Fight For The Truth 05:07
7. I Shall Return 06:11
8. Sailing Through The Gates Of The World 04:35
9. Livin' In Sin 05:56
10. Heavens Of Mars 03:46
11. Twilight For The Gods 07:45
12. Hard Steel 05:14*
13. Thunder Of War 03:40*
14. Gunfire 03:54*
15. Wings of Death 05:19*
*tracklista uzupełniona o bonusowe rozszerzenie uwtorów z EPki "Gunfire" (1984)
Skład:
Roberto Borrelli - wokal
Fabio Allegretto - gitara
Luca Calo - gitara
Maury Lyon - bas
Marco Bianchella - perkusja
Autor recenzji: Amaranth
Zespołów, które dopiero po ponad dwudziestu latach od założenia, nagrywają pierwszy pełnoprawny album, jest masa. Lubię takie zjawisko nazywać "ucieczką z czarnej dziury". Wyrwanie się z niebytu i wejście do studia, to wielkie spełnienie i szansa na pokazanie się światu. Późne ale zawsze. Roberto Borelli, który założył zespół w 1981 roku, wytrwale zachodził do biura właściciela Battle Cry Records, by ten otworzył swoje podwoje dla jego kapeli. Jakże musiał być szczęśliwym człowiekiem, gdy jako wielki fan Deep Purple i Saxon w roku 2004, wydał dotąd jedyny LP pod szyldem Gunfire. Wcześniej była tylko skromna EPka pod imiennym tytułem, nagrana trzy lata od chwili powołania kapeli do życia.
Co zatem mieli światu do zaproponowania ? Nic ponad tradycyjny w budowie Heavy Metal. Żadnych udziwnień, żadnych eksperymentów, żadnych skoków w inne obszary metalowego grania. Kwestią była tylko sprawa, jak to podadzą i czy będzie znośne do konsumpcji. Degustacja rozpoczyna się od mocnej przyprawy w "The King's Amulet". Mocne wejście gitar na pierwszy rzut ucha, zwiastuje typowo amerykańskie granie. "Toczący" się bas i współgrające z nim dwanaście "elektrycznych" strun. Borrelli ze swoim silnym, soczystym głosem dopełnia formalności. "A Vision In Starlight", to ponad minutowe intro z epickim zacięciem. Brzmienie wiosła, jak u...Davida Shankle na "Triumph Of Steel" Manowar. Następnie przeżywamy małe deja vu, bo "Deceiver" rozpoczyna się podobnie jak utwór pierwszy. Z tą różnicą, że jest on najlepszy na tym, LP. Czysta potęga brzmienia i kapitalnie lotny, podniosły refren. "Gunfire", to swobodna interpretacja Hard Rockowej filozofii Deep Purple. Te riffowe maniery już były w latach '70 ale nic nie stanęło na przeszkodzie, by wykorzystać je w tym kawałku. Tytułowy "Thunder Of War", to Saxon w oryginalnej postaci. Trzy i pół minutowa kalka brytyjczyków, może się podobać. "The Fight For The Truth" ponowne penetruje obszary Heavy zza oceanu, z tą różnicą, że poza ładnym od strony technicznej refrenie, całość trąca nudą. Do miana czegoś w rodzaju ballady aspiruje " I Shall Return". Kompozycja w lwiej części akustyczna, wolna, klimatyczna i stanowiąca ideowy pomost do "Sailing Through The Gates Of The World". Pierwsze co kojarzy się pozytywnie, to główna zagrywka trochę "skserowana" od "Hail To England" wiadomego zespołu. Właściwie to tyle, jeśli chodzi o wałki warte szerszego odnotowania. Album, którego jestem szczęśliwym posiadaczem, uzupełniają nagrania ze wspomnianej EPki.
Zdecydowanie polecam "Thunder Of War" słuchaczom, lubiącym włoski Heavy Metal, brzmiący jak...nie włoski Heavy Metal. Nie ma tu słodzenia i klawiszowych mozaik. Bardzo dobre brzmienie, siła emanująca z każdego kawałka, praca muzyków na najwyższym poziomie. Czego chcieć więcej ? Może tylko następnego równie udanego wypieku tej formacji i zdecydowanie bardziej ukierunkowanego na "true" granie. Niżej podpisany czeka z niecierpliwością...
Ocena: 8/10
No, no, całkiem przyjemna płytka - co prawda myślałem, że ten piskliwy wokal mnie dość szybko odsieje, ale dałem radę. Z całości najbardziej podoba mi się "Livin' In Sin", bo to taki typowy heavy metalowy numer z "wojowniczymi" chórkami :-) Poza tym ten tasiemiec "Twilight For The Gods" z ciekawym przerywnikiem. Ja bym jednak dał góra 7/10.
OdpowiedzUsuń