czwartek, 6 stycznia 2011

Euroforce - Euroforce (2005)


Euroforce na MySpace

Rok wydania: 2005
Gatunek: Neoclassical Power Metal
Kraj: Grecja

Tracklista:
1. Spirit Raven 03:51
2. The European Lie 04:38
3. Trumpets Of Old 03:38
4. Crown Seeker 05:06
5. Modern Times 03:51
6. Hellenic Spirit 03:15
7. By Neptune's Hand 03:56
8. Spirit By My Side 04:20
9. Brighter Hellas 04:38
10. Weeping Of A Stone 03:35
11. Ubiquitous 03:19
12. Byzantine Heritage 02:38

Skład:
Jiotis Parcharidis - wokal
Theodore Ziras - gitara
John Kostis - bas
Spyros Kabasakalis - perkusja

Autor recenzji: Amaranth

Theodore Ziras czarodziejem gitary jest. Każdy, kto twierdzi inaczej, powinien czym prędzej zastanowić się czy aby jego laryngolog środowiskowy nie robi sobie z niego jaj. Gdy ktoś taki spotyka na swojej muzycznej drodze wspaniałego w głosie Jiotisa Parcharidisa, to zwyczajnie musi powstać płyta, która pod wieloma względami jest wyjątkowa. Od zawsze twierdziłem, że Parcharidis jest naturalnym kontynuatorem i sukcesorem wielkiego Tony'ego Martina, bez względu gdzie i jak się udziela. Barwa jego wokaliz, technika czy nawet swobodne wymuszenia wysokich rejestrów, tworzą taki stan rzeczy. W 2003 roku wykiełkował pomysł nagrania wspólnej płyty z Zirasem a słowo ciałem się stało i zamieszkało po szyldem Euroforce.


Album jest wypadkową tego, w czym Ziras od dawna jest mistrzem. Mianowicie ten człowiek niemal do perfekcji opanował środkowoeuropejski Power Metal podany w neoklasycznym sosie. Jego shredowe popisy nigdy nie miały w sobie znamion sztuki dla sztuki. Wystarczy przesłuchać jego solowe dokonania, by się o tym przekonać. Jego muzyka zapakowana jest w pudełku, pozbawiona aranżacyjnego bałaganu i ułożona w odpowiednim miejscu. Taką sytuację zastał Parcharidis i w tym momencie jego rolą, było oddać we władanie to, co w głosie ma najlepsze. Z tej funkcji wywiązał się fantastycznie.
Mieszanka wybuchowa rozpoczyna się od wymieszania greckich motywów ludowych z neoklasycznym podkładem Zirasa. "Spirit Raven" bombarduje nasze receptory słuchowe wspaniałym brzmieniem i wysokim poziomem kompozycyjnym. Jiotis rozprowadza utwór w swoim stylu i zaostrza apetyt na całą resztę. " The European Lie" jest przeciwieństwem następnego "Trumpets Of Old". Ten pierwszy bazuje na neoklasycznych motywach podczas gdy ten drugi, jest od nich całkowicie uwolniony. To swobodna interpretacja melodyjnego Power Metalu, bez grama kiczu. Podobnie jak najlepszy na krążku "Crown Seeker". Co prawda rozpoczyna się w "zirasowym" stylu lecz potem mamy wysmakowaną partię melodyjno wokalną, jedną z najlepszych w całej karierze (!) Parcharidisa. Palce lizać i zacierać ręce od mocnego klaskania. Nieco niżej w piramidzie hitów znajduje się "Spirit By My Side". Co prawda refrenowy zaśpiew trąca lekkim skandynawskim słodzeniem ale po pierwsze trzeba spojrzeć kto go tu wykonuje, jak go wykonuje i obok kogo go wykonuje. Wyjaśnienie tej wyliczanki chyba jest zbędne. Interesującym zamysłem jest "Hellenic Spirit". To taka mała próba pójścia w rejony epickiego grania skomasowanego pod neoklasycznym szyldem. Ciekawy koncept ale chyba do końca nie wypalił. Z wolnych balladowych klimatów mamy "By Neptune's Hand". Utwór bardzo przyjemny, delikatny, melodyjny i utrzymany w ryzach melodyjnego Rocka. Klasa sama w sobie.
Dwie wybitne postaci, dwóch wybitnych artystów i jedna wybitna płyta. Tak chyba najkrócej można określić Euroforce. Jedna z lepszych płyt, jakie zrodziła helleńska słoneczna ziemia. Jedyna w swoim rodzaju i wypada żałować, że ten projekt Ziras od zawsze traktował po macoszemu. Tak, jakby był ojcem niechcianego dziecka. Z drugiej jednak strony, lepiej wydać jedna płytę wybitną, niż dwie bardzo dobre. Ta pierwsza zawsze będzie lepiej pamiętana. Euroforce nią jest i nawet ostry jak brzytwa ząb czasu tego nie zmieni.



Ocena: 9,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz