czwartek, 28 kwietnia 2011

Xerath - II (2011)

Końca świata część druga...


Data wydania: 25.04.2011
Gatunek: orchestral/progressive groove metal
Kraj: UK

Tracklista:
01.     Unite to Defy     05:24    
02.     God of the Frontlines     04:37    
03.     Reform III     04:36
04.     The Call to Arms     05:52
05.     Machine Insurgency     04:55
06.     Sworn to Sacrifice     04:44
07.     Enemy Incited Armageddon     07:24
08.     Nuclear Self Eradication     05:29
09.     Numbered Among the Dead     04:36
10.     The Glorious Death 08:34

Skład zespołu:
Richard Thomson - wokal
Owain Williams - gitara, gitara basowa
Chris Clarke - gitara basowa
Michael Pitman - perkusja

Autor recenzji: Est

W 2009 roku trafiłem na bardzo oryginalnie grającą kapelę - już nie pamiętam dokładnie, czy album "I" był mi przez kogoś polecony, czy sam zaintrygowany tagami określającymi muzykę Xerath sięgnąłem po ich debiutancki album. Brytyjczycy połączyli dwa gatunki, których jeszcze razem nigdy wcześniej nie słyszałem - groove metal z symfonią. To niesamowite połączenie dało w efekcie świetny album, a muzyki zawartej na "I" słuchało się jak jakiegoś niezwykłego przedstawienia o filmowym rozmachu. Wiedziałem, że kapela Xerath nie zniknie w odmętach muzyki progresywnej i prędzej czy później panowie będą chcieli pójść za ciosem, ale nie spodziewałem się, że będzie to zaledwie lata po premierze debiutu.



Drugi album Xerath miał swoją premierę 25 kwietnia i został zatytułowany "II" - co jest logicznym ciągiem debiutu. Sama muzyka jest również utrzymana w klimatach pierwszego wydawnictwa. Zresztą nic dziwnego - w końcu "zwycięskiego składu się nie zmienia", więc po co Brytyjczycy mieli by kombinować na siłę i zmieniać coś co świetnie im wychodzi? Jednakże już przy pierwszym kawałku zwróciłem uwagę na fakt, że nowe wydawnictwo jest już mniej "teatralne" niż debiutancki krążek. Symfonia oczywiście nadal sprawuje tutaj bardzo ważną rolę jednak została jakby lekko zepchnięta w tył. Sam groove jest też trochę mniej wiercący niż na "I". W ogóle słuchając "II" miałem lekkie wrażenie znużenia, tak jakby chłopakom z Xerath trochę zabrakło pomysłów, ale z drugiej strony drugi album jest prawie o 20 minut dłuższy od debiutu. To się niestety musiało odbić na jakości kompozycji i niestety tak też się stało. Podczas, gdy na "I" kawałki miały po niespełna 4 minuty, tak tutaj średnia do 5 minut. Kapela serwuje zbyt dużo zwolnień, w których zepchnięta w dal symfonia jest tylko niemrawym tłem dla tłukącej jednostajnie gitary. Wokalnie album przedstawia się na bardzo podobnym poziomie co debiut. Niektóre zagrywki gitarowe też sprawiają, że głowa kiwa się do rytmu, ale mniejsze wykorzystanie symfonii jest według mnie karygodne. Wszak to właśnie symfonia sprawiała, że debiutancki album tej formacji był taki niesamowity. Tutaj zostało to ograniczone, a w związku z tym i materiał jest zdecydowanie mniej ciekawy. Same numery nie wwiercają się w pamięć, natomiast z debiutu pamiętam kilka naprawdę mocarnych kompozycji, które do tej pory rozpoznaję po pierwszych dźwiękach (chociażby mocarny "False History"). Ewidentnie Xerath dąży do tego, żeby stać się kapelą grającą progresywny metal - kto wie, czy przy następnym albumie nie porzucą groove?

Przyznam, że czytając w sieci opinie na temat "II" byłem pewien obaw, bo album był często określany jako średni. W każdym razie nie wierzyłem, że ta kapela może zejść z piedestału, na którym ją ustawiłem po zapoznaniu się z ich debiutanckim materiałem. Jak się jednak okazało Xerath zdecydowanie bardziej poszli w stronę progresywnego metalu i trochę jakby zapomnieli o orkiestracjach, które świetnie kontrastowały z groove metalem. Ich nowe wydawnictwo jest zaledwie dobre i to wyłącznie w kategorii progresywnego grania, w porównaniu z "I" nowy materiał wypada słabo. Kawałki są zbyt rozciągnięte przez co zatracają swój agresywny wyraz, a momentami wręcz rozpływają się w spokojnych melodyjkach. Wielbiciele "I" raczej będą zawiedzeni drugim wydawnictwem Xerath, ale ci, którzy lubują się w progresywnym graniu z agresywnym wokalem zapewne będą zadowoleni z "II". Jak już wspomniałem dla mnie to dobre wydawnictwo progresywne, nic więcej.


Ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz