Data wydania: 26.03.2007
Gatunek: industrial black metal/avantgarde black metal
Kraj: Norwegia
Tracklista:
01. Dushman 00:56
02. Vendetta Assassin 04:33
03. The Snuff Dreams Are Made Of 04:57
04. Horrorizon 04:03
05. Foe X Foe 04:11
06. Secret Identity 01:15
07. The Vile Delinquents 04:20
08. Unaltered Beast 04:39
09. Apocalypticism 05:04
10. Chrome Balaclava 01:41
11. Ghostforce Soul Constrictor 04:14
12. All Is Not Self 05:57
13. Supervillain Serum 04:23
14. Cellar Door 00:56
15. 21st Century Devil 05:37
Skład kapeli:
Kvhost - wokal
Vicotnik - gitara, programowanie, drugi wokal
Thrawn - gitara, drugi wokal
Clandestine - gitara basowa
Mort - sample, programowanie
Czral - perkusja
Autor recenzji: Est
Dodheimsgard to dziwna norweska formacja, której w pewnym momencie coś się poprzestawiało i zaczęli kombinować w black metalu - zrobili to z prawdziwą pompą, czego efektem jest właśnie album "Supervillain Outcast" wydany w 2007 roku. Ten jakże uroczy album został wydany przez Moonfog i jest póki co ostatni w dość okazałej dyskografii DHG.
Pierwszym kawałkiem, który usłyszałem z tego albumu był udostępniony przed premierą "Apocalypticism" - coś pięknego. Transowy wstęp i utrzymanie go w tle w dalszej części utworu. Łączenie ze sobą elementów pozornie zupełnie sprzecznych - taki jest właśnie ten kawałek. Przy czym muszę zaznaczyć, że jest dość łagodny i nie spełnia tutaj roli odsiewacza (jedynie może odsiać black metalowych purystów). A refren jest naprawdę niezły i szybko wpada w ucho. Taki bardzo nie-black metalowy jest ten kawałek. Chaos, ale jednocześnie wszystko sprawia wrażenie ułożonego z niezwykłą precyzją. Ten kawałek może nie jest do końca reprezentatywny dla całego albumu, bo rozrzut na całość jest dość mocny, więc ciężko powiedzieć, żeby jakikolwiek numer był tutaj reprezentatywny dla całości. Czym jeszcze ten album zadziwia? Wszystki. Bo niby jak podejść do "chóralnych przerwyników", które kapela serwuje kilka razy na tym wydawnictwie? Nie wiadomo, jest to swojego rodzaju urozmaicenie, które jednak sprawia, że "Supervillain Outcast" jest wydawnictwem nietuzinkowym (zwłaszcza jak na black metal). I co z tego, że "Vendetta Assassin" to raczej standard industrial black metalu? Skoro już dalsze kawałki mocno odbiegają od tych standardów? Oczywiście nie ma tutaj miejsca na brzdąkanie na mandolinie, czy jakieś popisy na harfie przy akompaniamencie liry korbowej. Zdecydowanie więcej tutaj zabawy elektroniką (w każdej postaci) i mieszaniem tego z black metalem w różnej postaci. Aczkolwiek trafiają się też takie rodzynki jak "All Is Not Self", który przesycony jest melancholijnym klimatem gotyckiej pieśni wzbogaconym o elektronikę. Czy ten album odsiewa? Na pewno niejednego odsieje, innego zainteresuje, jeszcze inny będzie szukał innych kapel tego pokroju. Mimo tego mieszania, które nie raz tutaj akcentowałem kapela nie wyzbyła się black metalowego napierdolu i w większości utworów próbuje przekazać słuchaczowi nieco agresywnej muzyki (choć dalekiej od raw black metalu - całe szczęście). Dla kogo jest ten album? Dla wszystkich znudzonych black metalem, dla wszystkich, kórzy szukają czegoś nowego, czegoś ciekawego. I w końcu dla tych, którzy lubią avantgardę, jak i elektronikę.
"Supervillain Outcast" był pierwszym albumem DHG, po który dane mi było sięgnąć. Jeśli ktoś chce się przekonać do tej kapeli, albo w ogóle zacząć z nią przygodę to nie widzę na horyzncie bardziej odpowiedniego albumu. Album świetny i godny polecenia.
Ocena: 9/10
Ciekaw jestem jak wypada ten album w odniesieniu do "666 International"...
OdpowiedzUsuńPrawdę mówiąc to już nie pamiętam jak wypada "666...", bo słuchałem go jakiś rok temu, więc musiałbym sobie przypomnieć - ale osiem lat różnicy między tymi wydawnictwami to szmat czasu (przede wszystkim zmiany składu). W każdym razie na "Supervillain Outcast" panowie pozwolili sobie na lekki pastisz, prześmiewczo epicki klimat - Kvohst poszedł dalej tą drogą w formacji Gangrenator.
OdpowiedzUsuń