poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Brendon Small - Brendon Small's Galaktikon (2012)

Heavy metalowa podróż w kosmos

Data wydania: 29.04.2012
Gatunek: heavy metal/alternative metal/space metal
Kraj: USA

Tracklista:
01. Triton
02. Prophecy Of The Lazer Witch
03. Beastblade
04. Deathwaltz
05. Truth Orb And The Kill Pool
06. You Can't Run Away
07. Arena War Of The Immortal Masters
08. Dangertits
09. On My way

Skład:
Brendon Small - wokal, gitara
Bryan Beller - gitara basowa
Gene Hoglan - perkusja

Autor recenzji: Est

"Galaktikon" to świeży twór, a tak naprawdę pierwszy solowy album Brendona Smalla - znanego komika, "aktora głosowego" i członka kapeli Dethklok. Tak dla przypomnienia - Dethklok to wirtualna kapela stworzona na potrzeby animowanego serialu Metaloapocalypse. Brendon do swojego solowego projektu zaprosił kolegów z wirtualnej kapeli - czyli Gene'a Hoglana i Bryana Bellera. Produkcją albumu został Ulrich Wild (był również producentem albumów Dethklok).

Album "Galaktikon" to koncept, przez całe 9 utworów słuchacz towarzyszy międzygwiezdnemu bohaterowi o imieniu Triton. W niespełna 42-minutach zgrabnie podanego heavy metalu o nowoczesnym brzmieniu Brendon Small zawarł przygodę Tritona, w której to superbohater wyrusza na ratunek swojej byłej żonie. Oczywiście jego przygoda to jedno wielkie niebezpieczeństwo, zmagania z kosmicznymi potworami, itp. A jak album wypada muzycznie? Myślałem, że skoro to taka zabawa to będzie raczej niespecjalnie, ale okazuje się, że warstwa muzyczna nie stanowi tutaj wcale drugiego planu. Sam wokal Brendona wypada bardzo dobrze i wręcz idealnie pasuje do muzyki. Okazuje się, że świetnie sobie radzi w czystych partiach wokalnych, czego po jego występach w Dethkloku raczej bym się nie spodziewał. Muzycznie jest naprawdę ciekawie - kawałki są zróżnicowane i nie ma tutaj mowy o jakimś zestandaryzowanym heavy metalu. Słuchając tego albumu po prostu czuć kosmos. Ale nie taki kosmos jak w przypadku chociażby Oranssi Pazuzu. W "Galaktikon" kosmos przyjmuje zupełnie inną formę - kiedy słucham tego albumu w mojej głowie pojawia się fantastyczna wizja wszechświata w stylu filmu "Flash Gordon" zmieszanego ze starą serią "Star Trek". Z drugiej strony "Galaktikon" kojarzy mi się z jednym z najbardziej niedocenianych albumów KISS - "Music From The Elder". Bardzo podobne klimaty. Ostatecznie okazuje się, że Brendon Small nie dość, że jest dobrym wokalistą, to potrafi też nieźle wymiatać na gitarze - może tak tego nie słychać na całym albumie, ale przy okazji "Dangertits" odkrywa wszystkie karty. Może dlatego, że jest to jedyny instrumentalny numer na albumie? Właśnie dzięki temu Brendon mógł w pełni pokazać swoje umiejętności gitarowe. Co ciekawe "Galaktikon" to nie jest prosty album, który od razu wpadnie w ucho, nie ma tutaj też jakichś niesamowitych refrenów, a jednak słucham tego albumu i nie mogę wyjść z podziwu, że nadal go słucham ;-)

Brendon Small pokazał, że mimo tego, że nie jest do końca częścią metalowego światka to spokojnie mógłby się w nim odnaleźć. "Galaktikon" to naprawdę dobry album heavy metalowy utrzymany w kosmicznych klimatach. Nie ma tutaj rasowych hitów, ale całość rozpatrywać jako taki mniejszy hit. Zdecydowanie przed szereg wysuwa się instrumental "Dangertits", w którym Brendon prezentuje swoje umiejętności gitarowe w pełnej okazałości. "Galaktikon" to obowiązkowa pozycja dla wielbicieli heavy metalu utrzymanego w kosmicznych klimatach. Naprawdę szkoda przegapić ten album.

Ocena: 7,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz