czwartek, 24 listopada 2011

Iron Maiden - Brave New World (2000)

Dziewica wraca do gry
Data wydania: 30.05.2000
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Wielka Brytania

Tracklista:
1. The Wicker Man - 4:35
2. Ghost of the Navigator - 6:50
3. Brave New World - 6:19
4. Blood Brothers - 7:14
5. The Mercenary - 4:43
6. Dream of Mirrors - 9:21
7. The Fallen Angel - 4:01
8. The Nomad - 9:06
9. Out of the Silent Planet - 6:25
10. The Thin Line Between Love and Hate - 8:27

Skład:
Bruce Dickinson - wokal
Dave Murray - gitara
Adrian Smith - gitara
Janick Gers - gitara
Steve Harris - bas
Nicko McBrain - perkusja

Autor recenzji: Frodli

Pod koniec lat 90. XX wieku pojawiły się plotki o planowanym powrocie Bruce’a Dickinsona do zespołu, z którym osiągnął największą sławę, a który po jego odejściu podupadł na popularności. Wnet słowo stało się ciałem, ba! Do Dziewicy wrócił również świetny gitarzysta i kompozytor Adrian Smith. Jako, że warunkiem powrotu Bruce’a był powrót Adriana, a warunkiem powrotu Adriana pozostanie w zespole Janicka (mają panowie łeb do kombinowania, żeby tak to zagmatwać), tedy Iron Maiden od tego czasu po dziś dzień stanowi sekstet z trzema wioślarzami w drużynie.

Album wita słuchacza riffem... No właśnie, jakim? Otóż motyw gitarowy openera to bezpośrednia zrzynka z „Running Wild” Judas Priest. Sam kawałek posiada wszystko, by stać się koncertowym killerem, co zespół skrzętnie wykorzystał na trasie promującej płytę. Wartość Adriana jako gitarzysty przejawia się już od początku płyty, bo to on gra tutejszą prężną solówkę, a także wespół z Bruce’em i Steve’em skomponował materiał. Kolejny utwór należy do drugiego gitarzysty, Janicka. O ile wiele osób powątpiewa w jego umiejętności, o tyle akurat w „Ghost of the Navigator” dał porywający, przebojowy popis. Kompozycja odbiega od prostoty poprzednika, tym razem mamy na przemian momenty szybsze i wolniejsze. Dla równowagi współtwórcą tytułowego numeru jest Dave Murray, który wykonał tu kawał porządnej roboty, a jego solówka to po prostu ogień. Tym oto sposobem trzy pierwsze ścieżki to najbardziej udane otwarcie albumu aż od czasów siódmej, legendarnej płyty. Na stonowanie nastrojów liryczne, balladowe „Blood Brothers” skomponowane solo przez Harrisa – ten facet po prostu musi mieć jakiś „swój” kawałek na płycie, dzięki czemu doskonale wiadomo, co mu akurat w duszy gra. Tym razem okazało się, że ma ochotę na nastrojowy utwór z delikatnymi orkiestracjami w tle. Następne dwie pozycje powstały na skutek połączenia sił basisty i Janicka, czego efektem potężny rocker „The Mercenary” i epickie „Dream of Mirrors” z niesamowitymi wokalizami Bruce’a. Drugi ze wspomnianych utworów można uznać za zapowiedź dwóch monumentów z następnej płyty i prawie całego „A Matter of Life And Death”. Numerki siedem i osiem lider Dziewicy popełnił z dwoma pozostałymi gitarzystami: mroczne „The Fallen Angel” z Adrianem, zaś z Dave’em najlepsze na płycie „The Nomad” z niepowtarzalnym, orientalnym klimatem ostatni raz słyszanym chyba w „Powerslave” i „Alexander the Great”. Specyficzne „Out of the Silent Planet” zaczyna się delikatnie, by po minucie przywalić do pieca. Chociaż wydana na singlu, to na koncertach pomijana kompozycja, która powinna być obowiązkowo grana na trasie i uwieczniona na legendarnym już DVD „Rock in Rio” w miejsce takiego chociażby nie do końca udanego „The Mercenary”. Na koniec „The Thin Line Between Love and Hate”. Można powiedzieć, że utrzymana w klimacie Virtuala, ale zaaranżowana dla innego gardłowego.

Tym sposobem w roku milenijnym został wydany krążek zawierający najlepszy materiał Dziewicy od lat. Można powiedzieć, że łączy w sobie przebojowość nie widzianą w zespole od dwóch dekad ze stylem wypracowanym w latach 90. Nawet, jeśli późniejsze krążki całościowo już tak nie zachwycają, to tutaj mamy do czynienia z kwintesencją Iron Maiden wkraczającego odważnie w XXI wiek.

Ocena: 9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz