Van Canto - Tribe Of Force
Data wydania: 24.02.2010
Gatunek: a cappella melodic metal
Kraj: Niemcy
Tracklista:
01. Lost Forever 04:40
02. To Sing a Metal Song 03:24
03. One to Ten (feat. Victor Smolski) 04:06
04. I Am Human 03:56
05. My Voice 05:30
06. Rebellion (Grave Digger Cover - feat. Chris Boltendahl) 04:05
07. Last Night of the Kings 03:52
08. The Tribe of Force 03:17
09. Water Fire Heaven Earth 03:32
10. Master of Puppets (Metallica cover) 08:23
11. Magic Taborea 03:22
12. Hearted (feat. Tony Kakko) 04:00
13. Frodo's Dream 03:06
Skład:
Philip Dennis "Sly" Schunke - wokal
Inga Scharf - wokal
Stefan Schmidt - beatbox
Ross Thompson - beatbox
Ingo "Ike" Sterzinger - beatbox
Bastian Emig - perkusja
Autor recenzji: Est
Pierwszy raz o niezwykle oryginalnym przedsięwzięciu jakim jest Van Canto usłyszałem kilka lat temu, jakoś zaraz po wydaniu przez kapelę albumu "A Storm To Come", cover "Battery" Metallica na tyle mnie wciągnął, że czekałem z niecierpliwością na kolejne wydawnictwa. I tak "Hero" został wydany w 2008 roku i był ok, chociaż nie ma mowy o powtórzeniu sukcesu debiutanckiego wydawnictwa. Owszem beatboxerzy zdobyli niezbędne doświadczenie, ale nic za tym nie poszło. Materiał w głównej mierze ratowały covery. Kapela stara się regularnie zaspokajać apetyt swoich fanów, więc dwa lata po wydaniu "Hero" pojawił się album "Tribe Of Force".
Niespecjalnie spieszyłem się do zapoznania z nowym materiałem Van Canto - przyznam, że obawiałem się, że formuła, którą przyjęła ta kapela skończyła się już z pierwszym albumem. Zdecydowanie stałem się szybko zwolennikiem coverów wykonywanych przez tą kapelę, a nie ich autorskich utworów. Niestety nowy album przynosi tylko dwa covery - "Rebellion" Grave Digger i "Master Of Puppets" Metallica. Biorąc po uwagę, że całość stanowi 13 kawałków to te dwa numery to krople w morzu. Już podczas pierwszego odsłuchu doszedłem do wniosku, że faktycznie formuła jaką przyjęła ta kapela jest wyczerpana i kolejne wydawnictwa nie sprawiają już takiej przyjemności jak debiut. Dodatkowo chciałbym zaznaczyć, że Van Canto przygotowali niemalże godzinny materiał, co przy takim wynalazku jak a cappella metal okazuje się po prostu wiecznością. W miarę ciekawie wypadł utwór "One To Ten", w którym gościnnie za gitarą pojawił się Victor Smolski z Rage. Numer tytułowy też niezgorszy, całkiem nieźle wypada tutaj przeplataniec wokalu żeńskiego z męskim, ale i sam numer wpada w ucho. Cover "Master Of Puppets" to największa perełka tego albumu - i praktycznie jedyny kawałek, który faktycznie warto poznać na "Tribe To Force". Warto jeszcze odnotować, że w kawałku "Hearted" Van Canto wsparł wokalnie Tony Kakko z Sonata Arctica. Ale czy na pewno było to potrzebne? Wydaje mi się, że nie do końca, bo kawałek kompletnie nic sobą nie przedstawia. Na zakończenie jeszcze coś dla wielbicieli "Władcy Pierścieni", kawałek o tytule "Frodos Dream". Warto posłuchać tego numeru? Nie bardzo, jest podobny do wcześniejszych i tak samo jak poprzednie utwory wydaje się być robiony na siłę. W coverze "Rebellion" Grave Digger gościnnie udziela się Chris Boltendahl, czyli wokalista "kopaczy".
Słuchając "Tribe Of Force" miałem wrażenie, że kapela na siłę chce regularnie wydawać swoje albumy i strasznie się spinają, żeby nie przeciągnąć czasu premiery. Ewidentnie na nowym wydawnictwie brakuje luzu i coverów, gdyby te się pojawiły to na pewno odsłuch sprawiałby przyjemność, a tymczasem są straszne nudy. Czasami noga zatupie do rytmu, ale tutaj powinna się też kiwać głowa, a po skończonym odsłuchu powinno się wracać do tego albumu przynajmniej kilka razy w tygodniu. Niestety, ale na mnie już czar a cappella metalu nie działa. Tego można sobie posłuchać raz w roku, żeby poprawić sobie humor, a później taka płyta powinna wrócić na półkę i zbierać kurz. Mam nadzieję, że na kolejnym wydawnictwie Van Canto, które już pewnie jest szykowane na 2012 rok, trafi przynajmniej kilka coverów, bo te są zdecydowanie ciekawsze niż utwory autorskie kapeli. Ocena niska, bo dla mnie Van Canto powinno być jednorazowym przedsięwzięciem, a poza tym straszne nudy. Plus za "Master Of Puppets", "Lost Forever", "Tribe To Force" i taki mały plusik za "Rebellion".
Ocena: 4/10
Van Canto - Rebellion
Van Canto - Magic Taborea
Van Canto - Lost Forever
Mój kumpel bardzo ich lubi...na fazę do piwa się nadają zajebiście...
OdpowiedzUsuńMaster of Puppets:
Ran! Dan! Dan! Dan! (Run - done - done - done!)
Wierzę na słowo, ja zawsze słucham na trzeźwo i ciężko mi idzie. Pewnie jakbym musiał ich częściej słuchać to musiałbym zacząć pić.
OdpowiedzUsuńBo tego się słucha z przymrużeniem oka. Nie wyobrażam sobie true fanów, którzy prężą do tego klatę w przypływie mocy...choć pewnie tacy są!
OdpowiedzUsuńTo wiem, ale ani to śmieszne, ani jakoś specjalnie ciekawe - było tylko na pierwszej płycie. Poza tym nawet gość na okładce się napina, więc słuchacze tym bardziej powinni ;-)
OdpowiedzUsuńTomz - "Mój kumpel bardzo ich lubi...na fazę do piwa się nadają zajebiście...
OdpowiedzUsuńMaster of Puppets:
Ran! Dan! Dan! Dan! (Run - done - done - done!)"
Brzmi, jakbyś to pisał o mnie, bo owy cover faktycznie często mi towarzyszył w trakcie spożywania napojów wyskokowych ;)